Archiwum dnia: 26 lipca 2019

Zaczęło się bardzo zwyczajnie… w lipcu 2017 roku pobraliśmy się i ślubowaliśmy sobie miłość na dobre i na złe. Na dobre to w ogóle bez sensu sobie ślubować, bo kto by chciał się rozstawać jak nie ma powodu ale na złe to już gorzej, zwłaszcza w ciąży. A tak się złożyło, że ja dwa tygodnie po ślubie w te ciąże zaszłam. Padłam w sypialni na łóżko i tak leżałam i leżałam wychodząc tylko kilka razy dziennie do łazienki na „rzigoletto”. Jak każda pierworódka (uwielbiam te nazwę) panikowałam za każdym razem jak tylko coś się działo, albo brzuch mi się napinał, albo…

Dowiedz się więcej

1/1