Archiwum dnia: 10 sierpnia 2019

Zaczęło się nasze życie jako najmniejszej i najważniejszej komórki społecznej – żona, mąż, dziecko. Czekaliśmy na wynik badania genetycznego raczej w spokoju, bo już się pogodziliśmy z tym, że Heniutek ma Zespół Downa (chociaż gdzieś tam przez to, że on nie do końca wyglądał jak Zespolaczek przez myśl mi przechodziło, że może jednak nie ma). Trwało to cztery tygodnie. Po tym czasie dostaliśmy telefon ze szpitala, że badanie nie wyszło i trzeba powtórzyć. Nie pozostało nam nic innego jak tylko spakować Heniutka do auta. Pojechać do poradni genetycznej i pobrać z tej cieniusieńkiej żyłki materiał genetyczny czyli krew i czekać kolejne…

Dowiedz się więcej

1/1