Archiwum kategorii: Heniu

Tak bardzo nie wiedziałam co napisać… Potrzebowałam kilku miesięcy i kolejnej ciąży, żeby pisać dalej. Nie wiem dlaczego, nie rozumiem, nie umiem wyjaśnić. Przecież ja opisuje jedynie to co nam się przytrafiło, a teraz miał być rozdział o tym jak to było kiedy Dorcia w końcu była z nami w domu. Sama radość, szczęście, ten wyczekiwany moment, ale dla mnie przepaść bo niby co ja mam napisać ? W życiu jest tak i ja się do tego już przyzwyczaiłam, choć sprawiało mi to kiedyś chyba największą trudność, że wszystko ma swój czas. Jeśli nie teraz to znaczy, że Bóg (dla mnie)…

Dowiedz się więcej

Nadzieja matką głupich, ale lepiej mieć matkę niż być sierotą. Nawet nie wiecie jak często używałam tego sformułowania. Teraz, jak to napisałam brzmi to dla mnie już zupełnie inaczej. Sierota. Jak jedno słowo może nabrać zupełnie innego wydźwięku. W każdym razie ja tę nadzieję bardzo miałam. Ale też bardzo walczyłam ze sobą żeby nie przyzwyczajać się do myśli, że to dzieciątko będzie z nami. Przecież matka biologiczna mogła jeszcze zmienić w każdej chwili zdanie. W trakcje ciąży jak i po porodzie, bo wtedy na wszystko patrzy się inaczej. Ja natomiast trochę egoistycznie, ale miałam nadzieję, że ona jednak zdania nie zmieni.…

Dowiedz się więcej

Zaczęło się nasze życie jako najmniejszej i najważniejszej komórki społecznej – żona, mąż, dziecko. Czekaliśmy na wynik badania genetycznego raczej w spokoju, bo już się pogodziliśmy z tym, że Heniutek ma Zespół Downa (chociaż gdzieś tam przez to, że on nie do końca wyglądał jak Zespolaczek przez myśl mi przechodziło, że może jednak nie ma). Trwało to cztery tygodnie. Po tym czasie dostaliśmy telefon ze szpitala, że badanie nie wyszło i trzeba powtórzyć. Nie pozostało nam nic innego jak tylko spakować Heniutka do auta. Pojechać do poradni genetycznej i pobrać z tej cieniusieńkiej żyłki materiał genetyczny czyli krew i czekać kolejne…

Dowiedz się więcej

Nie pamiętam dokładnie co odczuwałam czekając na Wojtka, leżałam na sali z dwiema dziewczynami i wiem tylko, że bardzo nie chciałam aby widziały po mnie, że coś jest nie tak. Henia nie było jeszcze ze mną więc położyłam się i czekałam. Trudno mi opisać emocje, bo chyba wtedy niewiele ich było. Nie żeby było mi wszystko obojętne ale ja nie przejmowałam się tym, że Heniek ma zespół tylko tym co ja zrobię? Jak ja się nim zajmę? Przecież ja kompletnie się do tego nie nadaje! Nie będzie mi się chciało przede wszystkim. Nigdy nie miałam jakiegoś wyobrażenia tego kim będzie nasze…

Dowiedz się więcej

4/4